W przyszłym rządzie będziemy odpowiadali za obszary ważne w polityce państwa
Rozmowy ws. budowy rządu Donalda Tuska - jak informują media - mają się ku końcowi. Nowej Lewicy, która parafowała umowę koalicyjną z Platformą Obywatelską, Polską 2050 i PSL-em, ma przypaść stanowisko marszałka Sejmu w drugiej połowie kadencji - dla współprzewodniczącego partii Włodzimierza Czarzastego, stanowisko ministra cyfryzacji i wicepremiera - dla szefa klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego, a także resort rodziny, pracy i polityki społecznej oraz nauki i szkolnictwa wyższego.
Krzysztof Gawkowski w rozmowie z PAP przyznał, że jest zadowolony z rozmów o koalicyjnych. W kontekście rozmów mówił o "dobrym klimacie rozmów" i "dobrych rozstrzygnięciach". "Lewica będzie miała trzy obszary, w których będziemy sprawowali odpowiedzialność konstytucyjną i tekę wicepremiera" - dodał.
"To jest kierunek, który pokazuje, że każdy partner w tej koalicji nowej się liczy, że każdy bierze odpowiedzialność za to, co było dla niego ważne programowo" - wskazywał Gawkowski.
"Mam takie poczucie, że i (szef PO) Donald Tusk, i (szef PSL) Władysław Kosiniak-Kamysz, i (lider Polski 2050) Szymon Hołownia odpowiedzialnie z przedstawicielami negocjowali i dobrą pulę wynegocjowali" - przyznał.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która na giełdzie nazwisk w nowym rządzie pojawia się jako nowa szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, jest zadowolona z wyników dotychczasowych rozmów Lewicy ws. podziału kompetencji w przyszłym rządzie. "To wszystko są bardzo poważne i ważne obszary w polityce państwa, bliskie Lewicy i rozwojowe. Cyfryzacja zahacza o każdą politykę publiczną, dotyczy całości funkcjonowania państwa" - powiedziała PAP.
"Praca, polityka społeczna i rodzina to obszar bliski tożsamościowo Lewicy, lewicowa wrażliwość jest tu potrzebna" - podkreślała. "Nauka i szkolnictwo wyższe to z kolei obszar skierowany na przyszłość, związany z innowacjami, rozwojem, co dla postępowej lewicy jest ważne" - dodała.
Dziemianowicz-Bąk przyznała także, że nie ma sensu na wstępie robić hierarchii resortów, o których mówi się w kontekście Lewicy. "Po owocach będzie można ważyć znaczenie tych resortów" - podkreśla. "Na pewno, jeśli rzeczywiście trafią w ręce Lewicy, to nieprzypadkowo" - oceniła.
Wiceszef Nowej Lewicy Dariusz Wieczorek studzi nastroje dotyczące przydziału obszarów dla swojej formacji. "Rozmowy cały czas trwają, a ostateczną decyzję podejmie kandydat na premiera Donald Tusk" - powiedział. Jak dodał, nie ma na ten moment co komentować pozytywnie lub negatywnie wyników rozmów dotyczących podziału stanowisk w ewentualnym nowym rządzie.
W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, PiS zdobyło 194 mandaty, co nie daje większości co najmniej 231 posłów. KO zdobyła 157 mandatów, Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26, a Konfederacja - 18.
10 listopada doszło do parafowania umowy koalicyjnej przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, przewodniczącego Polski 2050 Szymona Hołowni, prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy: Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia. Kandydatem koalicji na premiera jest Donald Tusk.
13 listopada prezydent Andrzej Duda przyjął dymisję Rady Ministrów, która do czasu powołania nowego rządu będzie nadal sprawować obowiązki, a następnie - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami - desygnował Mateusza Morawieckiego na premiera.(PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ sdd/