Ulicami Warszawy przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny
Przemarsz poprzedziła msza w kościele św. Aleksandra, po której zgromadzeni wyruszyli z Placu Trzech Krzyży przed Sejm, następnie Alejami Ujazdowskimi przeszli obok Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przed Belweder.
Przed Sejmem dyrektor Centrum Życia i Rodziny Marcin Perłowski mówił, że uczestnicy Marszu sprzeciwiają się "zamachowi na życie nienarodzonych dzieci". "Nie zgadzamy się na próby zmniejszenia roli rodziny, poprzez ustawę o tzw. związkach partnerskich, co doprowadzi do zrównania par osób tej samej płci z małżeństwami i umożliwienia im adopcji dzieci" - podkreślił.
Tłum skandował: "Politycy, czy słyszycie, brońcie rodzin, brońcie życia!".
"Sprzeciwiamy się projektom karania za tzw. mowę nienawiści. Zawsze będziemy mówić prawdę o tym, że małżeństwo to związek jednej kobiety i jednego mężczyzny oraz o szkodliwości ideologii gender dla młodzieży" - dodał.
Perkowski zaznaczył, że uczestnicy marszu sprzeciwiają się także zmianom w programach szkolnych. "Chcemy szkoły wolnej od ideologizacji, demoralizacji, ale wychowującej w duchu patriotycznym, osadzonym w Polskiej tradycji i kulturze" – powiedział.
"Sprzeciwiamy się walce z chrześcijańskim dziedzictwem naszego narodu i z wolnością wyznania warszawskich urzędników. Żądamy powrotu krzyży na ściany warszawskich urzędów" - podkreślił. Pod Sejmem uczestnicy odmówili dziesiątkę różańca.
Perłowski ogłosił, że w tym tygodniu zostanie zawiązany komitet organizacyjny inicjatywy ustawodawczej mającej na celu wprowadzenie prawnej ochrony nieletnich przed pornografią. "Będziemy zbierać podpisy pod tym projektem i pójdziemy z nim do Sejmu" - poinformował.
Koordynator Marszu Życia i Rodziny Paweł Kwaśniak powiedział PAP, że tegoroczne marsze są odpowiedzią m.in. pojawienie się w Sejmie projektów ustaw autorstwa Lewicy, Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi, rozszerzających dostęp do aborcji. "To wywołuje nasz głęboki sprzeciw i niepokój. Idziemy w marszu, żeby powiedzieć rządzącym, że nie ma na to naszej zgody" - mówił.
Dodał, że uczestnicy obawiają się, że pod pozorem zmian ws. tzw. mowy nienawiści wprowadzony zostanie "knebel dla osób, które wyznają konserwatywne, katolickie wartości, tak żeby nie mogły wyrażać swoich poglądów publicznie".
Jednocześnie zaznaczył, że Marsz dla Życia i Rodziny ma również "radosny, afirmatywny charakter". "Idziemy całymi rodzinami, idą z nami dzieci, które trzymają baloniki, puszczają bańki mydlane. Chcemy pokazać całemu społeczeństwu, że rodzina jest źródłem szczęścia i radości, że warto być otwartym na przyjęcie dzieci i że w rodzinie można osiągnąć pełnię człowieczeństwa" - zastrzegł.
Podczas marszu wolontariusze zbierali pieniądze dla Domu Samotnej Matki im. Teresy Strzembosz w Chyliczkach pod Warszawą.
Na całej trasie przemarszu uczestnikom towarzyszył ważący niemal tonę dzwon "Głos Nienarodzonych", na którym zapisane są m.in. słowa piątego przykazania "Nie będziesz zabijał" oraz słowa bł. ks. Jerzego Popiełuszki: "Życie dziecka zaczyna się pod sercem matki". Dzwon powstał w 2019 r. z inicjatywy Fundacji ŻYCIU TAK im. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
Koordynatorem Marszów dla Życia i Rodziny jest Fundacja Centrum Życia i Rodziny. Marsze zostały objęte patronatem Konferencji Episkopatu Polski.
Marsze dla Życia i Rodziny przeszły w niedzielę ulicami m.in. Gdańska, Krakowa i Katowic.
Pierwszy Marsz dla Życia i Rodziny odbył się w 2006 r. w Warszawie. (PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ ktl/