reklama
kategoria: Kraj
16 luty 2025

78

zdjęcie: 78 / fot. PAP
fot. PAP
Koszykarze beniaminka ekstraklasy Górnika Zamek Książ Wałbrzych zdobyli po raz pierwszy w historii Puchar Polski. W finale turnieju w Sosnowcu pokonali Kinga Szczecin 80:78 (19:13, 22:16, 16:27, 23:22).
REKLAMA

Decydujące o zwycięstwie punkty zdobył na sekundę przed końcem czwartej kwarty Amerykanin Toddrick Gotcher.

Górnik Zamek Książ Wałbrzych - King Szczecin 80:78 (19:13, 22:16, 16:27, 23:22).

Górnik: Ikeon Smith 27, Toddrick Gotcher 24, Grzegorz Kulka 10, Dariusz Wyka 7, Alterique Gilbert 5, Aleksander Wiśniewski 3, Janis Berzins 2, Joshua Patton 2, Kacper Marchewka 0;

King: Jovan Novak 24, Aleksander Dziewa 22, Kassim Nicholson 9, Isaiah Whitehead 6, James Woodard 5, Mateusz Kostrzewski 5, Tony Meier 5, Szymon Wójcik 2, Michał Kierlewicz 0.

Najlepszym zawodnikiem (MVP) finału został uznany Gotcher. Do dekoracji zaprosił jednak drugiego z liderów Górnika Ikeona Smitha. Jeden otrzymał statuetkę (Gotcher), a drugi wysokiej klasy zegarek marki Aerowatch. Po raz drugi z rzędu czerwone czapeczki dla zwycięzców Pekao S.A. PP założyli na głowę współkapitan Górnika Dariusz Wyka oraz Grzegorz Kulka, którzy przed rokiem cieszyli się w Sosnowcu z równie sensacyjnego sukcesu Legii Warszawa.

To pierwsze trofeum Górnika od 16 lat. Klub z Wałbrzycha największe sukcesy osiągał w latach 80. XX wieku (m.in. dwa mistrzostwa kraju 1982 i 1988).

Dla Adamka, rodowitego wałbrzyszanin to drugi indywidualny sukces w roli pierwszego trenera - w 2012 roku zdobył złoty medal MP z Asseco Treflem Sopot, natomiast jako asystent cieszył się z trofeum PP dwukrotnie z Zastalem Zielona Góra (2015 i 2017) oraz siedmiokrotnie z mistrzostwa Polski. W roli zawodnika sięgnął po puchar w 2001 r. z Prokomem Treflem Sopot oraz wywalczył trzy złote medale MP ze Śląskiem Wrocław (1999, 2000 i 2002).

Koszykarze beniaminka bez respektu podeszli do finałowej rywalizacji z wicemistrzem Polski ze Szczecina. Choć wałbrzyszanie mieli przewagę od początku do końca i prowadzili nawet różnicą 16 punktów, to ostatnia kwarta była niezwykle emocjonująca, a prowadzenie zmieniało się niemalże co akcję.

Atak wałbrzyszan napędzał duet Gotcher - Smith, ale każdy zawodnik przebywający na parkiecie wywiązywał się ze swoich zadań. W 6. minucie wałbrzyszanie wygrywali 14:7, a zawodnicy Kinga, mimo że mieli przewagę pod tablicami, nie potrafili jej spożytkować.

Zespół trenera Adamka nie zwalniał tempa w drugiej kwarcie. Po kontrataku i punktach Gotchera oraz niesamowitych akcjach Smitha było 28:18 i szkoleniowiec Kinga Arkadiusz Miłoszewski zmuszony był do wzięcia czasu. Jego uwagi nie zmieniły sytuacji, rozpędzeni "Górnicy" dopingowani entuzjastycznie przez kilkuset kibiców wygrywali 36:23, a po chwili 39:23. Zupełnie niewidoczny był dotychczasowy lider Kinga Isaiah Whitehead, który w pierwszej połowie nie trafił żadnego z pięciu rzutów i popełnił trzy straty.

W końcówce dwa z rzędu rzuty zza linii 6,75 m serbskiego rozgrywającego Jovana Novaka, oddawane w charakterystyczny sposób z wysunięciem kolana, zmniejszyły przewagę wałbrzyszan. Po 20 minutach było 41:29, bo gracze Kinga mieli zaledwie 30 procent skuteczności z gry i nie wykonywali żadnego rzutu wolnego.

Druga połowa to odrabianie strat przez szczecinian, którzy aktywniej bronili i podejmowali lepsze decyzje w ataku. Punkty Dziewy, Novaka, Nicholsona pozwoliły im trzy razy w tej kwarcie zmniejszyć przewagę rywali do punktu (48:49, 50:51, 52:53), ale za każdym razem gracze beniaminka odpowiadali punktami nie dając się dogonić.

Emocje sięgnęły zenitu w połowie czwartej kwarty. W 34. minucie pierwsze punkty i to rzutem zza linii 6.75 m uzyskał Whitehead i King prowadził 62:61. Gotcher trafił dwa razy zza linii 6,75 m, ale tym samym odpowiedzieli Whitehead i Dziewa. Na niespełna cztery minuty przed końcem czwartej kwarty był remis 70:70.

Kolejne akcje to popis Novaka, który ściągnięty został w trakcie sezonu w miejsce kontuzjowanego Andrzeja Mazurczaka. King wygrywał 75:73, ale tylko przez chwilę, bo za trzy trafił Kulka. Dziewa rzutami wolnymi po raz kolejny doprowadził do remisu 76:76 i 78:78 na trzy i pół sekundy przed końcem czwartej kwarty. Wydawało się, że w finale "pachnie" dogrywką.

Trener Adamek wziął jednak czas i rozrysował akcję, jego podopieczni bezbłędnie wykonali taktyczne założenie i piłkę w koszu umieścił Gotcher. Po chwili cały zespół Górnika wbiegł na parkiet, by świętować niesamowity i niespodziewany sukces beniaminka. (PAP)

olga/ cegl/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Czarnków
-1.7°C
wschód słońca: 06:57
zachód słońca: 17:16
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Czarnkowie

kiedy
2025-04-27 18:00
miejsce
Miejskie Centrum Kultury,...
wstęp biletowany
kiedy
2025-05-04 20:00
miejsce
Mayovka, Trzcianka, Straduń 2
wstęp biletowany
kiedy
2025-07-11 20:00
miejsce
Mayovka, Trzcianka, Straduń 2
wstęp biletowany
kiedy
2025-10-25 16:30
miejsce
Kino Światowid, Czarnków, ul....
wstęp biletowany