Chcemy opowiedzieć o II wojnie światowej z perspektywy dzieci
Polska Agencja Prasowa: W tym roku przypada 80. rocznica zakończenia II wojny światowej, w Muzeum Powstania Warszawskiego z tej okazji zainaugurowało projekt "Wytwórnia pamięci". Na czym on polega?
Jan Ołdakowski: Stworzymy społeczne archiwum wspomnień pokolenia II wojny światowej. Chcemy jednak, aby była to "pamięć 3.0". Oczywiście mamy nagrane, spisane i wydane wspomnienia żołnierzy Armii Krajowej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie oraz powstańców warszawskich. Mamy także sporo relacji cywilów, którzy okropieństwa wojny widzieli jako dorośli ludzie. To starsze pokolenie świadków historii właściwie już odeszło, pozostało ich naprawdę niewielu. Istnieje jednak jeszcze jedna grupa, która wciąż ma wspomnienia związane z II wojną światową - to osoby, które w czasie okupacji i wojny były dziećmi. To właśnie im chcemy oddać głos w projekcie "Wytwórnia pamięci".
PAP: Co pamiętają osoby, które były w czasie wojny dziećmi?
J.O.: Ich opowieści zazwyczaj nie są długie, jednak są wzruszające, często również traumatyczne. Zdarzają się także z happy endem. Każde z tych wspomnień jest bardzo ważne - daje współczesnym młodym ludziom siłę i nadzieję, że nawet w trudnej sytuacji można sobie poradzić.
Mamy na przykład wspomnienie pani, która jako sześciolatka była świadkiem pewnego okrutnego wydarzenia. Razem z mamą została wyprowadzona przez Niemców na jedną z ulic Warszawy. Po kilku godzinach okupanci przyprowadzili tam skazańców, których powiesili na oczach zgromadzonych ludzi. W tym zachowaniu chodziło wyłącznie o zamanifestowanie siły i terroru. To wspomnienie jest krótkie, ale wciąż bardzo ważne dla osoby, która się nim podzieliła. Często nikt z tymi ludźmi wcześniej na temat wojny nie rozmawiał.
PAP: Te rozmowy ze świadkami historii przeprowadzają i nagrywają młodzi ludzie?
J.O.: Tak, chcemy, aby to właśnie młodzi ludzie poznali wspomnienia osób, które w czasie wojny nierzadko były w ich wieku.
W tym celu stworzyliśmy aplikację na smartfony – to dzięki niej będzie można nagrywać wspomnienia z seniorami, które następnie należy nam przesłać. Ta relacja znajdzie się wówczas na stronie internetowej zawierającej archiwum. Każde ze wspomnień będziemy weryfikować.
W projekcie biorą udział także młodzi artyści i influencerzy: aktor Nikodem Rozbicki, wokalistka Zuza Jabłońska i producent muzyczny Pawbeats.
Częścią multimedialnego projektu "Wytwórnia pamięci" jest także konkurs dla uczniów w wieku 12–20 lat - chcemy nim zachęcić młodzież do nagrywania rozmów z seniorami o II wojnie światowej. Spośród zgłoszonych wideorozmów zostaną wybrane te najciekawsze. Na zwycięzców i na szkoły, które prześlą największą liczbę zgłoszeń, czekają atrakcyjne nagrody. Konkurs jest organizowany pod Patronatem Honorowym Ministra Edukacji.
Warto dodać, że w ramach kampanii społecznej powstał spot, którego reżyserem jest Jan Komasa. W krótkich materiałach filmowych trzech młodych bohaterów spotyka się z osobami starszymi, aby nagrać swoje rozmowy do cyfrowej biblioteki "Wytwórnia pamięci".
W tych opowieściach nie chodzi o wspominanie akcji zbrojnych, ale zwykłych scen dnia codziennego i uczuć im towarzyszących. Ważne jest: co świadkowie historii pamiętają? Jak się wtedy czuli? Gdzie przebywali? Co było trudne, straszne, zadziwiające? Czy mają jakieś dobre wspomnienia? Czy sąsiedzi sobie pomagali?
PAP: Ze wspomnień będzie się wyłaniać okrucieństwo wojny. Czy młodzi ludzie zostaną przygotowani na to, co mogą usłyszeć od swoich rozmówców?
J.O.: Oczywiście, te wspomnienia będą wypełnione traumą. Dlatego też postanowiliśmy stworzyć psychologiczne narzędzia pomagające uczestnikom. Przed nagraniem rozmowy należy wysłuchać instrukcji, w której młodzi ludzie zostaną ostrzeżeni o tym, że rozmowa może wywołać w nich emocje, silne przeżycia.
Z drugiej strony wiemy – a wynika to z zamówionych przez nas badań – że młodzi ludzie u seniorów często szukają wsparcia psychologicznego. Chcą zrozumieć, jak oni dali sobie radę w strasznych sytuacjach, których doświadczyli jako dzieci. Szukają też międzypokoleniowych przyjaźni - chcemy więc, aby nagranie wspomnień było okazją do zacieśnienia więzi.
PAP: Wspomniał pan o przeprowadzonych badaniach. Jak należy rozmawiać z młodymi ludźmi o II wojnie światowej?
J.O.: Z jednej strony młodzi z pokolenia Z boją się historii, są bardzo wrażliwi na kwestie psychologiczne. Z drugiej strony w historii szukają pocieszenia, inspirują się postawą uczestników wydarzeń.
Mówiąc młodym ludziom o II wojnie światowej, nie skupiamy się więc na faktach, raczej na emocjach uczestników tych wydarzeń. Historia nie jest zatem opowieścią o generałach, marszałkach, premierach, o wielkiej polityce, ale o zwykłych ludziach. A w przypadku projektu – o ludziach, którzy w czasie wojny byli dziećmi.
W czasie zajęć dla szkół odwołujemy się do personalizacji doświadczenia. Pokazujemy np., jakie cechy charakteru i predyspozycje powinni mieć w czasie wojny łącznicy. Chcemy pokazać cały wachlarz ludzkich losów.
PAP: Wspomniał też pan o relacjach międzypokoleniowych. Czego młodzi mogą się nauczyć od starszych?
J.O.: Osoby starsze dzielą się swoimi wspomnieniami, młodzi zaś dają swoje zainteresowanie i czas. Stasze osoby cierpią na deficyt zainteresowania, zdarza się, że nawet w rodzinach ich historii nikt już nie chce słuchać. A tu nagle trafiają na uważnego słuchacza.
Jest to ostatni moment, aby nagrać takie wspomnienia. Te osoby mają dzisiaj około 90 lat. A często ich rodziny nie miały nawet świadomości, że babcia czy dziadek byli uczestnikami tak trudnych wydarzeń.
PAP: Moja babcia do końca życia wspominała, jak 1 września 1939 roku miał być jej pierwszym dniem w szkole, ponieważ miała pójść do pierwszej klasy. To było jej wspomnienie początku wojny…
J.O.: Właśnie takie wspomnienia są ważne, także dla tych, którzy je opowiadają. Bo wspomnienie pani babci jest poruszające, pokazuje, że zamiast szkoły na niebie były wojskowe samoloty zrzucające bomby.
Wcześniej historie dzieci nie były traktowane poważne. Uważano, że nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Dawno głos wyłącznie tym, którzy byli w stanie poddać analizie to, czego doświadczyli. A wspomnienia dzieci zawierają często nielogiczności, trzeba je umieć zinterpretować.
Chcemy dziś powiedzieć, że historia ówczesnych dzieci jest dla nas ważna, a osoby, które się z nami dzielą swoimi wspomnieniami, tak samo zasługują na szacunek i uwagę jak dowódcy czy politycy.
To, co te dzieci przeżyły, odbiło się także na ich osobowości i psychice. Być może podzielenie się wspomnieniami, utrwalenie ich, będzie także formą terapii i zamknięciem tego traumatycznego okresu w ich życiu. Będzie to także rytuał przekazania kolejny pokoleniom pamięci oraz niezgody na zło.
PAP: Jeszcze do niedawna wojna kojarzyła się wyłącznie z historią, tymczasem od ponad trzech lat wojna toczy się obok, tuż za naszą wschodnią granicą. Czy wojna w Ukrainie wpłynęła także na dyskurs dotyczący II wojny światowej?
J.O.: Na pewno dodała aktualności temu, o czym opowiadamy w muzeum. Wojna w Ukrainie pokazuje, że narody muszą bronić swoich obywateli, swojego terytorium oraz dziedzictwa kulturowego. Że są takie momenty, kiedy trzeba wziąć za to odpowiedzialność, bronić swojego kraju, także z bronią w ręku.
Powstańcy warszawscy – tak jak dziś Ukraińcy – chcieli żyć w wolnym kraju, nie zgadzali się na terror. Dyskusja na temat postaw historycznych oczywiście nie tłumaczy współczesności, ale motywację. Od kiedy w Ukrainie trwa wojna, łatwiej jest nam wytłumaczyć, dlaczego młodzi powstańcy zdecydowali się wystąpić przeciwko okupantom.
Łatwiej też jest pokazać, dlaczego powstańcy uważali, że trzeba się bić, nawet jeśli wróg miał przewagę. Dziś nikt przecież nie mówi Ukraińcom, że walka jest bez sensu.(PAP)
Rozmawiała Anna Kruszyńska
akr/ miś/ ktl/
